sobota, 17 lipca 2010

Ameryka w obiektywie Jacka Jońca

16 lipca w limanowskiej Miejskiej Galerii Sztuki otwarto wernisaż fotografii Jacka Jońca (Jacentego) pt. „Duże jest piękne - Ameryka w obiektywie Jacka Jońca”.


Historia fotografowania Jacka Jońca rozpoczyna się gdy, jako 6 letni chłopiec dostaje swój pierwszy aparat fotograficzny – Ami 66. Od tamtego momentu minęło wiele lat, pasja pozostała. Jej wynikiem oraz fascynacji przyrodą amerykańską jest właśnie ta wystawa. Jak mówi sam fotograf – Ameryka to ogromny kontynent i wszystko tu jest największe: poczynając od Wielkiego kanionu, a kończąc na hamburgerach. Ten ogrom czasem przeraża, ale czasem „duże jest piękne”. Dlatego tak właśnie została zatytułowana moja wystawa. Mam nadzieję, że uda mi się przekazać odrobinę piękna tego miejsca –­ tłumaczył zebranym gościom Jacenty. Choć jak twierdzi Jacek Joniec dla niego najpiękniejszym miejscem na świecie zawsze będzie Limanowa.



Jacek Joniec Jacenty

Urodził się 3 września 1967 roku w Limanowej, gdzie spędził dzieciństwo i pierwsze lata młodości. W roku 1986, w wieku 19 lat stracił w wypadku prawą dłoń. Studiował na Wydziale fizyki i Techniki Jądrowej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i w roku 1995 uzyskał tytuł magistra. Zaraz po studiach wyjechał da USA ­ początkowo mieszkał w Chicago, obecnie w Phoenix w Arizonie. Żonaty od 14 lat, ojciec licznej gromadki dzieci. Z zamiłowania – podróżnik i fotograf. Interesuje się historią XX wieku, jest członkiem Stowarzyszenia Historycznego Armii Polskiej. Jest instruktorem harcerskim i drużynowym 40 Męskiej Drużyny Harcerskiej w Phoenix.




Zdjęcia autorstwa Jacka Jońca oraz foto relacja z wystawy




















Malarstwo Małgorzaty Wielek - Mandrela



Malarka urodziła się w 1976 r. w Limanowej, w 2002 r. zdobyła dyplom na krakowskiej ASP, a w 2009 r. obroniła tytuł doktora. Jest autorką wielu nagradzanych prac, m.in. w konkursie „Promocje 2002” w Legnicy, „Triennale z Martwą Naturą” w Sieradzu w 2006 r., czy na 8. Triennale Małych Form Malarskich w Toruniu w 2010 r. Do tej pory odbyło się kilkanaście indywidualnych i zbiorowych wystaw jej prac, w kraju i zagranicą.



"Serce w Muzeum Regionalnym w Limanowej"



Tematem przewodnim wystawy są prace z doktoratu pt. „Badanie serca”. Artystka w awangardowy sposób przetwarza motywy serca i przenosi je na płótno. Anatomicznie ujęte serce zestawione jest z różnymi formami. Widać, że wszystko jest tu impulsem do tworzenia. Artystka nie tworzy sobie żadnych barier, nie ogranicza swojej wyobraźni. Nie narzuca gotowych odpowiedzi i zachęca do indywidualnego odbioru jej prac. Pytana o przekaz swojej twórczości odpowiada: – Nie należę do osób, które zajmują się sprawą polityczną czy społeczną, raczej zawsze bazowałam na swoich introwertycznych pomysłach, zależy mi na przekazywaniu uczuć. Małgorzata Wielek – Mandrela nie boi się eksperymentować. Na jej obrazach pojawiają się zabawki, postaci z bajek, które przetworzone budują nową rzeczywistość. Innym wątkiem są krasnale ogrodowe, jelenie, sarny oraz przedmioty dekoracji, zarówno tej ludowej, jak i tej uznawanej za tandetną. Jednak motywem przewodnim tej twórczości jest człowiek, malarka zastaje go w różnych sytuacjach, analizuje jego kondycję i otaczający świat. Często artystkę nie absorbują szczegóły i detale postaci, tworzy jedynie zarys form i mas.

















Rafał Karcz - twórczość

Rafał Karcz to malarz i fotografik urodzony w Krakowie w 1969 roku. Jest absolwentem historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Wydziału Form Przemysłowych ASP w Krakowie. Należy do Stowarzyszenia Pastelistów Polskich, a także amerykańskich. W roku 2008 dołączył do grona finalistów Międzynarodowego Biennale Pasteli w Nowym Sączu. Do tej pory odbyło się kilkanaście indywidualnych i zbiorowych wystaw jego prac. Najnowsze z nich, które odbyły się w 2009 roku to między innymi „Rozgryzanie malarstwa” w Galerii Carte Blanche w Łodzi, wystawa na Targach Sztuki w Warszawie, „Zabawki dla dorosłych/Przeciwnicy” w Galerii BB we Wrocławiu. Artysta ma też na swoim koncie wystawy międzynarodowe w takich galeriach jak „KUNSTSTOFFE Art Projec” w Saarbrucken, w „REGALART Arts Galeria” w Barcelonie, czy projekty zbiorowe w „International Contemporary Art Fair” w San Diego czy w „IAO Project” w Salt Lake City.

Rafał Karcz jest świetnym obserwatorem naszych czasów. Przetwarza rzeczywistość i przedstawia własną wizję. Zwykle tworzy monotematyczne cykle, akcentując wybrany motyw. Początki jego twórczości to fascynacja realizmem i okresem modernizmu, twórczością Wojciecha Weissa, Ferdynanda Ruszyca i Witolda Wojtkiewicza. Początkowo tworzył serie obrazów o tematyce architektonicznej (cykle architektury petersburskiej, świeckiej, sakralnej, zabytki Włoch), powstawały martwe natury, pejzaże. Potem zmieniły się zainteresowania artysty, zwrócił się on w kierunku współczesnej rzeczywistości, w stronę tłoczonych ulic miasta, klubowego zgiełku, zadymionych barów i pełnych hałasu sal koncertowych, gdzie głównym bohaterem staje się człowiek. W swoich rysunkach, kolorowanych akwarelami przedstawia współczesne miasto, jego mieszkańców oraz wytwory kultury popularnej czy miejskiej sztuki ulicznej. Przedstawia własną wizję współczesnego świata.

Obrazy Karcza zdają relację z intensywnego przyglądania się otoczeniu i układają się przy okazji w pewien obrazkowy słownik kulturowych fascynacji i doświadczeń początku XXI wieku. Malarza można nazwać realistą, bo wszystko co tworzy bierze swój początek z konkretnych sytuacji, wydarzeń, z mediów, z książek, z Internetu, z gazet, z ulicy. Jednak jest to realizm zasadzający się na przetwarzaniu obserwacji, a nie na ich odwzorowaniu. Każdy obraz ma własną dynamikę, którą Karcz mocno akcentuje lub tylko delikatnie sugeruje. Ruch jest ważnym elementem w jego twórczości, przedstawia przedmioty bądź postaci w różnych pozach, sytuacjach, rzadko kiedy są to momenty statyczne. Widać, że lubi szybkość, odzwierciedla to również w swojej technice malarskiej. Wybiera akwarelę, tusz, rysunek, gwasz. Techniki te są bardzo wymagające, nie znoszą poprawek. Artysta sprawnie posługuje się kolorem, szarość kontrastuje z barwą, wychodzi od rysunku, zmierza do koloru. Ulotne sytuacje notowane są pospiesznymi kreskami rysunku, który jest często poszarpany, niedociągnięty, ale nadaje ramy obrazowe. Stąd też widoczne w jego pracach mnożące się, niezatarte linie pomocnicze. Szkice wypełnia następnie niesfornymi plamami barwnymi, często wylewającymi się poza obrys rysunku. Ta pośpieszna stylistyka wytwarza specyficzną aurę, wydobywa niepowtarzalność sytuacji, którą artysta obrazuje.

Karcz skupia się wokół tematu człowieka, zastaje go w różnych sytuacjach, czasami wręcz śledzi w oczekiwaniu na nadejście ulotnej emocji. Przy tym jego obrazy dzieją się w zwolnionym tempie, w pełnym zbliżeniu, by lepiej odczuć i poznać emocje towarzyszące postaci i sytuacji. Artysta pragnie uchwycić ten wycinek świata, który nam umyka. Chwilę, którą zauważa tylko dokładny obserwator. Czeka na momenty, w których rzeczywistość ukazuje swoje drugie ja. Chce uchwycić to co ukryte i pojawia się na sekundy. Jego sztuka jest wymagająca, bo nieoczywista. Celem jego poetyki jest przedstawienie obiektywnej rzeczywistości bez jej komentowania. Obraz przedstawiony zawiera niedopowiedzenia, jest głównie obserwacją, bardzo wnikliwą, ale pozostawiającą miejsce na własny komentarz. Ten komentarz należy do odbiorcy. Malarz chce żeby jego sztuka trafiała do szerokiego spektrum odbiorców, żeby była czytelna i dostępna. Dlatego unika zadęcia, wyniosłości i przesadnego, wybujałego intelektualizmu.

Tematyka twórczości Rafała Karcza jest ściśle związana z kulturą miejską, a metropolia jest wszechobecna w jego pracach. Twórca wychodzi od miasta, by poprzez związane z nim obiekty, czy zdarzenia opowiedzieć o człowieku, mieszkańcu miejskiej aglomeracji. Cykle akwarel jak „Project in speace”, „Street” czy „City” przedstawiają nowoczesną architekturę miejską, widać na nich wieżowce, stadiony, lotniska, zakorkowane ulice i mieszkańców. Pozornie banalne tematy stają się ciekawym zapisem współczesności. Artysta tworzy swoistą aurę przedmiotu. Widać to zwłaszcza w cyklach „Railway”, „U-Bahn”, „Machines”, „Other Vehicles”, „Cars” – pociągi, stacje kolejowe, metro, autobusy, samochody, rowery, dźwigi, zakłady przemysłowe i inne scenki rodzajowe z życia miasta są za każdym razem przepuszczone przez wyobraźnię artysty i tworzą niesamowity, wręcz magiczny klimat. Choć obrazy te nie są bezpośrednio poświęcone człowiekowi to on również się na nich znajduje. Karcz ukazuje przypadkowych przechodniów zatopionych w swoich myślach, są rozmyci, o nieregularnych kształtach i konturach, jak cienie, które zaraz przeminą. Tu wszystko jest ulotne, nieuchwytne. Życie miasta pokazuje również od strony bytu artysty w serii „Project for Art Space”, gdzie widzimy wnętrza galerii sztuki, wystawy. Jednak w życiu miasta najbardziej interesują go mieszkańcy, ci barwni, żywiołowi, outsiderzy, nonkonformiści, osoby, które nie chcą lub nie potrafią dopasować się do norm społecznych. Widać to zwłaszcza w cyklu „Graffiti” ukazującego grafficiarzy i ich malowidła zdobiące mury miast. Autor obserwuje młodych ludzi, ich walkę z chaosem i otaczającą rzeczywistością, ale również zabawę i przyjemności. Jego najczęstsze inspiracje to Internet, ulice i kluby. Wszystko jest impulsem do tworzenia. Lubi to co głośne, nieokiełznane. Nastrojowe relacje z klubowych całonocnych, nieraz narkotycznych imprez widzimy w cyklu „Clubbing” czy „Concert”. Twórca jest wnikliwym obserwatorem, nie pomija żadnych szczegółów klubowego życia – „Dj contra Mc”. Pokazuje bawiących się młodych ludzi na koncertach, w domu, w klubach - „Rock fans”, „Ramones”, „Rock Couple”, „Techno”, „Rap”, „Hip Hop” - widać stłoczony świat rozrywki - „Saints of Detroit”, „Cramps”. Artysta bezbłędnie oddaje uchwycone emocje, jak w pracy „Hardcore”, gdzie pokazane są dwie śpiewające postaci, dynamizm mimiki i ruchów jest niesamowity. Wszystkie te obrazy emanują energią, są w ciągłym ruchu, pełne życia i zabawy podkręcanej alkoholem i narkotykami, a nade wszystko żywiołową muzyką, jak w „Underground out of Poland I i II”. Nie brak jednak tym obrazom nutki fatalizmu, bo szybko można zatracić się w tym stylu życia i czasem bohaterowie cyklu sami już nie wiedzą, czemu właściwie to robią - „I am sick of you”, „Tired”, „One minute”. Rafał Karcz nie ukrywa niczego, pokazuje zmęczenie, kaca, czy narkotykowy zwał. Widać to zwłaszcza w cyklu „Afterparty”, którego sam tytuł jest już znamienny. Seria prac jest rejestrem podróży artysty do świata nocnych klubów, który staje się wyzwoleniem od społecznych norm i nakazów. Tu wszystko może się zdarzyć. Kluby mają aurę tajemniczości i niejednoznaczności. Są ucieczką od szarej rzeczywistości. Te akwarele przedstawiają zazwyczaj ludzi, sylwetki na tle płaszczyzny, których twarz nie ma wyraźnych rysów, jest nieokreślona. Postaci ujęte są niedosłownie, tajemniczo i zmysłowo. Świat z tych obrazów nas pociąga. Często prace z tego cyklu maja charakter portretowy. Twarze i sylwetki często rozmazują się i spływają, jakby z powodu opadów deszczu – „Afterparty 12-19”. Karcz pokazuje typowe sceny dziejące się po imprezach, jak jedzenie fast-foodów w „Afterparty Eat”, palenie papierów czy też jonitów „Afterparty Smoke”, radosne powroty „Afterparty Play” czy zmęczenie „Afterparty Tired”. Jest też eksperymentowanie z używkami pokazane w cyklu „Extasy effect”, gdzie na zdjęciach w technice OrwoColor pokazuje psychodeliczne wizje jak z narkotycznego transu. Widać w tych pracach fascynację młodością, z drugiej strony artysta jest dojrzałym i wnikliwym obserwatorem, stoi po środku, w połowie drogi. W niektórych pracach czuć sentymentalne echo, jakaś podróż do przeszłości, hipisowskiej ideologii, jak w „Post Hippie 2” czy do czasów świetności punk rocka w mini cyklu „Creeping Revolution”.

Karcz nie unika też tematów ważnych czy kontrowersyjnych, jak wojna w „Victims of War”, prostytucja nieletnich w „You should kill yourself”, czy wypadki samochodowe z mini cyklu „Incident”. Te prace ukazują świat w alternatywnej wersji artysty i skłaniają nas do refleksji nad życiem. Kontrowersyjny jest też cykl akwarel „Dirty London”, gdzie artysta przemyca zawoalowane znaczenia pod obraźliwymi hasłami i zwrotami. Twórcę fascynują także bunt, protest, opór, rewolta, anarchia co pokazuje w cyklu „Revolt”. Na obrazach widać uczestników zamieszek i demonstracji ulicznych, starcia z policją, walkę z władzą. Cały cykl nosi znamiona kontestacji, sam artysta powiedział zresztą: „Jestem za młody, by nie chcieć rewolucji, i za stary, by jeszcze w nie wierzyć”. Wiele z jego prac to scenki rodzajowe z życia młodych ludzi, subiektywne zapisy chwili, jak w „Late hour”, gdzie uchwycił rozmowę do późna przy papierosie. Pokazuje chwile z codzienności jak w „Superstrong”, „Summer”, „Hippie fest”, „Pissed reality” czy „Overground”. Wychwytuje ulotne wydarzenia, których magia polega na nietrwałości i pewnej przypadkowości. Próba oddania charakteru danego miejsca czy wydarzenia stwarza niekiedy nostalgiczny, pełen melancholii nastrój. Pod zapisem zdarzeń przemyca głębszą refleksję nad człowiekiem, jak w „Love and peace and hate”.

To właśnie człowiek jest głównym bohaterem jego prac. Potrafi go przyłapać w momentach naturalności, bez maski. Twarz jest bardzo ważnym elementem w jego twórczości, niesie w sobie ogromny potencjał, który Karcz bez wątpienia potrafi wychwycić. Emocje są ulotne i tylko dobry obserwator może je dostrzec i utrwalić. Dowodem tego są liczne portrety, tworzone w nieco sennej manierze. Kontury są rozmazane, rysy nieostre. Nie absorbują go szczegóły i detale, tworzy jedynie zarys form i mas. Ten brak konkretności, sprawia jakby autor malował nie tyle określone postaci, a duchy, przez które przenika tło, jak w „Broken back”, „Home sick blues”, „Wudu star” czy „We will far”. W niektórych pracach kolory przykrywa mgła, sprawiają ważnienie jakby były odcieniami szarości. Autor potrafi to co zdaje się być najtrudniejsze dla malarza, czyli uchwycenie momentu, w którym twarz przestaje grać i pozować. U Karcza ludzkie twarze zostają pozbawione tej fałszywej maski, którą zakładamy na potrzeby codzienności. Są prawdziwe. Widać to na „Postmodern Prophet” czy „Blow up legancy”. Niektóre portrety są zaś zupełnie odrealnione, jak „Candyfloss”, „Psychoacustic”, czy akwarela „Kartoteka”, wyglądająca jak fotografia policyjna zatrzymanego przestępcy. Każdorazowo namalowane postaci pozbawione są cech indywidualnych, a przestrzeń otaczająca jest jedynie zasugerowanym aspektem miejsca, w którym dane elementy współdziałają.

Karcz chcę by jego sztuka była blisko życia i udaje mu się to osiągnąć. Swoją otwartością i dostępnością udowadnia, że jest artystą bez zadęcia. Pokazuje, że otaczająca nas codzienność może być ciekawą refleksją, a nie tylko szarą i nudną egzystencją. Jego prace odkrywają, że wszystko co nas otacza jest godne podkreślenia, nawet jeśli wydaje nam się to szare i banalne. Karcz intuicyjnie przetwarza interesujący wielkomiejski świat w starannie wypracowanej estetyce, która ujawnia, że jest to artysta dojrzały, konsekwentny, zdecydowany.